Wpisy archiwalne w miesiącu

Wrzesień, 2009

Dystans całkowity:577.60 km (w terenie 198.00 km; 34.28%)
Czas w ruchu:27:54
Średnia prędkość:20.70 km/h
Maksymalna prędkość:58.27 km/h
Maks. tętno maksymalne:182 (90 %)
Maks. tętno średnie:153 (76 %)
Suma kalorii:4865 kcal
Liczba aktywności:16
Średnio na aktywność:36.10 km i 1h 44m
Więcej statystyk

Lublin - Puławy

Wtorek, 15 września 2009 · Komentarze(0)
Kategoria sam, górski, >50
Miałem pojechać do Nałęczowa szlakiem pieszym, wyszło że dojechałem do Puław. W Nałęczowie jeden podjazd po trasie XC Langa i stwierdziłem że nie dam rady więcej;p, a i tak nie wiedziałem jak dokładnie trasa leci. Do Kazimierza też mniej więcej pieszym szlakiem, kilka razy zgubiony. W Kazimierzu zahaczyłem o ścieżkę dydaktyczną przez wąwóz korzeniowy. Potem zjazd po bruku, wizyta w spożywczaku i odpoczynek na murku nad Wisłą. Sądziłem, że na takim dniu w środku tygodnia, na początku września, będzie w miarę spokojnie u "Kazika" jednak trafiłem na kilka wycieczek szkolnych i emerytów. Po chwili odpoczynku do Puław pieszymi szlakami. Trafiłem na zarośnięte pole jesiennych malin które mnie na chwilę zatrzymało;). Potem wizyta w ruinach zamku w Bochotnicy, tam najlepszy zjazd na trasie. Chwila zastanowienia nad wyborem szlaku, czarny czy niebieski. Wybrałem niebieski, czyli jak się okazało nudniejsza wersję. W końcu i tak go zgubiłem gdzieś na polach, tylko tyle pocieszenia, że trafiłem, na ciekawą drogę gdzie co kilkaset metrów stała wieża strażnicza. Udało mi się dotrzeć w Puławach na pociąg tanich linii kolejowych (jak się później okazało nie wyszło wcale tanio...). Zadowolony poszedłem na peron z biletem za jedyne 8zł. Wsiadłem do pociągu, myślę sobie coś długi skład jak na tanie linie kolejowe. Przychodzi konduktor w garniturze, coś za elegancki. W ogóle coś nie pasuje do tanich linii bo i przedziały i czysto, nie ma kanciapy w ostatnim wagonie tylko ciasny przedsionek i kibel. Konduktor sprawdza bilet i stwierdza, że to nie jest bilet do jego pociągu. Okazało się, że wsiadłem do intercity... Konduktor mówi, że bilet za sam rower kosztuje 9zł, w sumie by wyszło 23zł.. Oczywiście tyle nie mam, zabrał bilet kazał czekać. Pociąg jedzie, facet nie przychodzi. Na stacji w Nałęczowie pociąg się zatrzymuje i przez myśl mi przechodzi żeby spie@#$%^. Jednak zostałem. W Stasinie wraca konduktor. Pyta się mnie ile kasy nazbierałem. Wygrzebałem 17zł w drobniakach. Poinformował mnie jeszcze o mandacie w wysokości 90zł, wziął te 17 blach i odszedł wspominając jeszcze, że cała sprawa ma zostać między nami (może nie czyta bikestat ;p). No cóż...dobrze że skończyło się na 17zł i miałem przy sobie w ogóle jakieś drobne.

Trochę zdjęć z trasy:
pomnik w Radawcu

pomnik poświęcony ofiarom II wojny światowej w Rąblowie
wąwóz korzeniowy w Kazimierzu Dolnym

widok na Bochotnicę, obok ruiny zamku z XVI wieku
ruiny zamku w Bochotnicy
tajemnicza roślina
plantacja róż
pomnik poświęcony ofiarom zbrodni hitlerowskich w Zbędowicach
porzucony rower
strażnica

po lasach

Czwartek, 10 września 2009 · Komentarze(0)
Kategoria <50, górski
Stary Gaj-Zalew-Mętów-Stary Gaj
W drodze powrotnej w Starym Gaju spotkanie z Sebastianem i Tomkiem i dodatkowa pętla po lesie.

pętla podjazdowa

Piątek, 4 września 2009 · Komentarze(0)
Kategoria <50, sam, szosa
Lublin-Lipniak-Konopnica-Motycz-Lipniak-Lublin
Pospawany wolnobieg w Bianchi i wszystko działa cacy, wszystkie 5 biegów :D