Wpisy archiwalne w kategorii

sam

Dystans całkowity:5977.81 km (w terenie 764.60 km; 12.79%)
Czas w ruchu:251:52
Średnia prędkość:23.73 km/h
Maksymalna prędkość:65.57 km/h
Suma podjazdów:4461 m
Maks. tętno maksymalne:209 (103 %)
Maks. tętno średnie:166 (82 %)
Suma kalorii:123657 kcal
Liczba aktywności:148
Średnio na aktywność:40.39 km i 1h 42m
Więcej statystyk

trening

Środa, 5 września 2012 · Komentarze(0)
Kategoria <50, sam, szosa
Pętla przez Radawczyki. Dziś wielkie atrakcje po drodze, a mianowicie motolotnia, paramotolotnia, balon i cygan który ledwo wyhamował za mną parchatą corsą.

trening

Czwartek, 30 sierpnia 2012 · Komentarze(0)
Kategoria <50, sam, szosa

trening

Środa, 22 sierpnia 2012 · Komentarze(0)
Kategoria <50, sam, szosa
Szybki trening po okolicach wyspy Sobieszowskiej.

trening

Środa, 25 lipca 2012 · Komentarze(0)
Kategoria >50, sam, szosa, z ekipą
Dłuższa pętla z Pawłem i Hubertem. Paweł robił tempówki i kazał Hubertowi, a ja siedziałem na kole i się wiozłem :D Mimo wszystko tętno miałem takie, że praktycznie też wychodziła tempówka :P Na koniec sprint na tablicę, poszła konkretna zaginka, ale że cały trening wiozłem się na kole to odjechałem chłopakom.

trening

Wtorek, 3 lipca 2012 · Komentarze(0)
Kategoria >50, sam, szosa
Tak dla odmiany Kraśnicką do Niedrzwicy, potem na Strzyżewice i powrót przez Piotrowice i Pszczelą. Jakoś strasznie marnie się jechało, tętno jak na tempówkach wyszło...

trening

Wtorek, 26 czerwca 2012 · Komentarze(0)
Kategoria <50, sam, szosa

trening

Niedziela, 24 czerwca 2012 · Komentarze(0)
Kategoria <50, sam, szosa

lajt

Czwartek, 21 czerwca 2012 · Komentarze(0)
Kategoria <50, sam, szosa
Najpierw nad zalew, tam ponad godzinę przerwy ;) I pętla przez Zemborzyce, Marynin i Lipniak. Agrest jeszcze nie dojrzały, nie jeść.

trening

Poniedziałek, 18 czerwca 2012 · Komentarze(0)
Kategoria <50, sam, szosa
Taka tam przejażdżka.

trening

Wtorek, 12 czerwca 2012 · Komentarze(0)
Kategoria <50, sam, szosa
Dłuższy standard przez Radawczyki. Na Nadbystrzyckiej siadłem na zderzak za jakimś rozklekotanym, dymiącym tranzitem i wiozłem się spory kawałek Janowską, póki nie dogonił L-ki i nie zaczął jej wyprzedzać. Stwierdziłem, że jak ją wyprzedzi to i tak się nie utrzymam, a za L-ką się bałem, no i reszta treningu lekko tak jak powinno być.