Z Kamilami i Pawłem po wyścigowy trening. Mocny wiatr nie działał tylko na nas ale i na kierowców którym puszczały nerwy:p Trasa to standard przez Bychawki i Strzyżewice.
Dobre ściganie. Start z buta co trochę nogi przepaliło i straciłem kilka pozycji na starcie. Udało się 5 miejsce wywalczyć. Trochę przeszkadzali ludzie łażący i leżący na trasie, a tak to elegancko :D
Poranek zaskoczył śnieżycą i trening stał pod znakiem zapytania. W końcu przesunęliśmy go o pół godziny i w ekipie 4 osób uderzyliśmy w las. Okazało się, że na 10 był jeszcze zrzęda, którego zresztą spotkaliśmy nad zalewem :P Chyba najmocniejszy wiatr w tym roku , miejscami to aż ze ścieżki zwiewało. Zrobiliśmy pętle po dąbrowie, połączoną ze słitfociami, zaraz potem Paweł się odłączył. Powrót przez gaj przeplatany glebami, wściekłymi psami i różnymi przygodami.
Trening z Pawłem i Kamilem. Przyspieszenia w Zemborzycach. Zmieniłem łańcuch teraz chyba trzeba zmienić kasetę :P W Zemborzycach spotkaliśmy prawdopodobnie babcie zrzędy, jednak nie chciała robić przyspieszeń bez wnusia. W drodze powrotnej trafił się Bartek. I zapomniałem wziąć opaski do pulsometru...
Szosowy trening z Kamilem i Pawłem. Trasa przez Niedrzwice, Strzyżewice, Bychawki. Pogoda wyśmienita tylko ten wiatr. Od tych treningów to jeszcze cukrzycy dostane :p