Wpisy archiwalne w miesiącu

Sierpień, 2010

Dystans całkowity:399.11 km (w terenie 110.00 km; 27.56%)
Czas w ruchu:20:43
Średnia prędkość:19.27 km/h
Maksymalna prędkość:62.81 km/h
Suma podjazdów:1000 m
Liczba aktywności:17
Średnio na aktywność:23.48 km i 1h 13m
Więcej statystyk

Podlubelskie enduro

Niedziela, 29 sierpnia 2010 · Komentarze(0)
Kategoria <50, górski, z ekipą
Ustawka z RL. Nie wiem gdzie byliśmy, start nad zalewem, potem lasami na południe i wróciliśmy jakoś od Skrzynic. Po drodze łącznie było 4 kapcie na 6 osób. Do końca dojechała 5-tka bo Jurek zrezygnował w trakcie.

Nałęczów

Czwartek, 26 sierpnia 2010 · Komentarze(5)
Kategoria >50, górski, sam
Miało być czerwonym pieszym do Nałęczowa, a potem rowerowymi po gminie Jastków. Oczywiście nie wyszło zgodnie z planem. Do Nałęczowa plan wykonany w 100%, nawet udało się przedrzeć przez odcinek nad rzeką pod samym Nałęczowem, mimo dwumetrowych pokrzyw, osuwania się ze skarpy w stronę rzeki i jechania przez bagno :D Wyjeżdżając z Lublina najpierw uderzyłem na Stary Gaj, a potem czarnym rowerowym do lotniska w Radawcu. Tam zaskoczył mnie przelatujący zaraz nad głową samolot. Zauważyłem go gdy był właśnie nad głową, nigdy nie miałem tak nisko samolotu nad sobą. Swoją drogą ciekawe jak się mieszka ludziom koło lotniska, gdzie awionetki prawie o dachy zaczepiają przy lądowaniu. Wrócić z Nałęczowa miałem krótszą wersją szlakami przez Jastków. Jakoś tak wyszło że wjechałem na dłuższą wersję, robiąc pętle prawie pod Jastków. W końcu gdzieś zgubiłem znaki szlaku i jakoś na azymut dojechałem do Tomaszowic. Na szlak wróciłem dopiero w Płouszowicach i tam już trzymałem się czerwonego rowerowego do Lublina. W Dąbrowicy zniknął słup postawiony na środku drogi :(



Mysz wstaje z martwych.


Lądowanie szybowca.


Szlak wszedł do rzeki.

zlew

Wtorek, 24 sierpnia 2010 · Komentarze(0)
Nawpychają dzieciarni tego actimela, a potem rosną cyborgi odporne na warunki atmosferyczne. Nawet deszcz i temp. ok. 20*C nie była straszna dla nich straszna i nie odpuszczali szturmu na zjeżdżalnie, narażając przy tym pracowników mosiru na wychłodzenie.

praca na wrotkowie + niedziela + święto = kołchoz

Niedziela, 15 sierpnia 2010 · Komentarze(0)
Ok 3500 osób się przewinęło przez słoneczny wrotków co dało na samych kasach wyszło jakieś 26500 utargu z czego 210zł byliśmy w dupę na czterech kasjerów. Debili, degeneratów co nie miara, upał jakiego jeszcze nie było, koszmar. Jeszcze do tego spuchła mi ręka po wczorajszej osie...
Rano doszła szybka akcja z plakatami jakiejś imprezy LKKG z której szybko musiałem uciekać.

miastowo i praca

Czwartek, 12 sierpnia 2010 · Komentarze(0)
Z rana szukanie firmy kurierskiej. Z pięciu adresów umieszczonych w internecie aktualny był tylko jeden. Złodzieje z dhl za przesyłkę pięciu kartek formatu A4 policzyli sobie 34zł 43gr!
O 9.30 byłem jeszcze na Chemicznej, a nad zalew z dojechaniem do domu i zamianą plecaków dojechałem o 10.05, czyli nawet treningowo wyszło :D