Wpisy archiwalne w miesiącu

Sierpień, 2009

Dystans całkowity:410.87 km (w terenie 119.00 km; 28.96%)
Czas w ruchu:20:29
Średnia prędkość:20.06 km/h
Maksymalna prędkość:51.97 km/h
Maks. tętno maksymalne:199 (99 %)
Maks. tętno średnie:176 (87 %)
Suma kalorii:7844 kcal
Liczba aktywności:16
Średnio na aktywność:25.68 km i 1h 16m
Więcej statystyk

globus

Niedziela, 30 sierpnia 2009 · Komentarze(0)
Kategoria górski, z ekipą
Po trasie festiwalu.

Stary Gaj

Piątek, 28 sierpnia 2009 · Komentarze(0)
Kategoria <50, górski, sam
Pętle interwałowe po Starym Gaju.

szybki wyjazd, szybki powrót

Czwartek, 27 sierpnia 2009 · Komentarze(2)
Po powrocie z Bieszczad zachciało mi się pojechać w teren. Takie miałem powera, że wiedziałem że jest coś za pięknie. I goniłem przez las aż do momentu gdy zdradziecki patyk zaczepił o gacie robiąc w nich pokaźną dziurę i odsłaniając prawie cały półdupek. Powrót do domu wyglądał tak, że naciągnąłem koszulkę na dziurę, a materiał spodenek naciągnąłem pod koszulkę i kręciłem do domu trzymając się ręką a żeby bladość mojej nieopalonej dupy nie oślepiła kierowców i nie stała się przyczyną kolizji drogowej... Wieczorem ojciec mi zaszył dziurę i będę jeździć z pokaźnym szwem :P

podjazdy

Poniedziałek, 17 sierpnia 2009 · Komentarze(0)
Kategoria <50, sam, szosa
Historii świrowania pulsometru nie opisuję...

Bychawa-Bełżyce-Wojciechów

Sobota, 15 sierpnia 2009 · Komentarze(0)
Kategoria >50, sam, szosa
Do Prawiednik pulsometr znowu wariował... Trzeba jeszcze trochę podpiłować wolnobieg, chociaż już jest całkiem dobrze.

podjazdy

Piątek, 14 sierpnia 2009 · Komentarze(0)
Kategoria sam, <50, szosa
Pętla przez Lipniak, Kozubszczyznę, Motycz. Nie mogłem dociągnąć żadnego podjazdu do końca. Wiało dosyć mocno i trochę zmęczony jeszcze byłem po wieczornym basenie. Jeszcze napęd przeskakiwał po rzeźbie wolnobiegu i z pięciu biegów zostało trzy. Po powrocie zębatka przeszła kolejne struganie i już powinno być dobrze. Pulsometr znów dobrze działa...

zmiana planów

Czwartek, 13 sierpnia 2009 · Komentarze(0)
Kategoria <50, górski, sam
Trafił się dzień wolny od pracy. Miał być poranny wyjazd do Kazimierza, wyszła dolina Ciemięgi. Bartek zadzwonił z rana, że ma katar i nie jedzie to postanowiłem sam coś pokręcić turystycznie. Odkąd rozwaliłem sobie rękę nad Ciemięgą jesienią to jeszcze tam nie jeździłem. Po wyjeździe z domu okazało się, że pulsometr znowu wariuje, tętno 190-215.. W Marysinie zaczął dobrze działać i już tak było do końca. Wąwóz przed zjazdem do Pliszczyna został wyasfaltowany :( . W Pliszczynie zaczęło padać na szczęście po chwili przestało. No i trafiłem na dalszą część szlaku dzięki czemu przybyło trochę kilometrów terenem i wycieczka stała się jeszcze bardziej urozmaicona :)

Trochę zdjęć:

Różności

Wtorek, 11 sierpnia 2009 · Komentarze(0)
Kategoria <50, górski, z ekipą
Poranne jeżdżenie z Bartkiem. Najpierw pętla XC po globusie, potem Stary Gaj i zalew, powrót rowerówką.