Pierwszy raz w roku
Środa, 6 stycznia 2010
· Komentarze(0)
Jakoś wcześniej skończyłem zajęcia, dzięki czemu mogłem spożytkować czas na tłuczenie się po zaspach w lesie. Zasypało grubo, po za wyjeżdżonymi drogami nie da się jechać zupełnie, a tam gdzie wyjeżdżone to trzeba się gimnastykować żeby utrzymać się w koleinie. Jakoś tak mi wychodzi, że za każdym razem jak wychodzę na rower to akurat musi śnieg mocno sypać. Oczywiście nie zabrakło też litanii do wszystkich świętych rzucanych przez przechodniów, gdy w wielkim stylu a'la driftujący japońce próbowałem ich omijać.
A i minął rok odkąd jestem na bikestat :)
A i minął rok odkąd jestem na bikestat :)