Trening z Kamilem i Hubertem. Dla odmiany przez Bełżyce i Wojciechów. Niektórzy mieli ochotę na dłuższe jeżdżenie, ale że ja na głoda jechałem więc się zlitowali i wróciliśmy z Wojciechowa do Lublina.
Trening z Kamilem, Hubertem i kawałek z jakimś człeniem z maydaya. Pętla przez Bychawki, Niedrzwicę Dużą, Radawczyki i Lipniak. Po drodze włoskie lody, jabłka i pikujące samoloty i szybowce.
Trening z młodym Kamilem, Żwirkiem i łubudubu prezesem klubu. Pojechaliśmy do Rąblowa przez Wojciechów, tam chwilę popatrzeć jak podskakiwacze jeżdżą i powrót Nałęczowską. Jeszcze w Nałęczowie tradycyjnie na ciastka do pani w sklepie na górce :)
Trening z Tomkiem, Ładim, Hubertem, Olkiem, Przemkiem i Andrzejem. Najpierw trochę kręcenia po mieście, a potem przez Wojciechów, Bełżyce i Zemborzyce. Cały czas na kole za Tomkiem i Ładim, a Ci robili lajtowy trening ciągnąc po 40km/h na zmianie :D
Przyjechałem pod sklep, bo miała być jazda z dzieciakami. Spóźniłem się ze 3 minuty ale już nikogo nie było. Jacek powiedział, że przed chwilą pojechali ale nie był w stanie powiedzieć kto się nimi zajął. Paweł nie odbierał telefonu więc stwierdziłem, że pewnie ich zgarnął i pojechali do gaju. Więc ogień do gaju, a pod lasem telefon od Pawła. Okazało się, że spóźnił się jeszcze więcej ode mnie i jest pod toro :D Wróciłem więc pod sklep i najpierw były pomysły żeby darować sobie dziś trening ale w końcu pojechaliśmy nad zalew. Po przejeździe przez las trafiliśmy na młodego z Bartem i dzieciakami :D No i dokończyliśmy lajtowo z nimi.