W końcu pogoda robi się łaskawa, więc można trzaskać dłuższe trasy. Pętla przez Zakrzówek i Starą Wieś. Pod koniec już Hubert zaczął strzelać, jeszcze na koniec dogoniliśmy trzepaków na szosach co wsiedli nam na koło i Paweł pogroził mu, że teraz ma nie strzelać :D Pod koniec jeszcze zabrakło kilku km i z myjki zrobiłem dłuższy powrót przez co wyszło prawie równe sto. No i z jaskiń powoli wychodzą dupy na rolkach :D