po sesjowo

Wtorek, 9 lutego 2010 · Komentarze(0)
Brakowało mi jazdy na powietrzu, oj brakowało. Kierunek zalew. Całkiem da się jechać ścieżką, jak by końmi nie jeździli to by było całkiem elegancko bo dziury straszne i telepie ale daje radę utrzymać prędkość w granicach 20km/h bez większej napinki. Na tamie ciągle stoi ciężki sprzęt budowlany i koparka jeździ w te i z powrotem, czasem coś postuka łyżką o śnieg. Podjazd na tamie śliski jak w Szczecinie. Niby śnieg, a ślisko jak po lodzie. Myślałem, że stoczę się do tyłu i urwę łyżkę koparce. Jednak jakoś się udało podjechać na młynku. W lesie ładna ścieżka wydeptana. Nareszcie puściutko, można sonie spokojnie jechać i nie uciekać w zaspy przed ludźmi i psami. Nikt nie łazi, a nawet na rowerze tylko 3 osoby widziałem i to na ścieżce bo w lesie nikogo. Po południowej stronie zalewu odśnieżony niewielki kawałek lodu i zrobione prowizoryczne boisko do hokeja, bramki z kijów wbitych lód. Nie mogłem sobie odmówić jazdy po lodzie. Podriftowałem trochę jak pajace na parkingu pod tesco, aż w końcu musiało się to skończyć glebą. Jakoś mega fartownie bo nawet się nie potłukłem. Powrót lasem i kierunek na Stary Gaj. No i tu się zaczęło. Najpierw droga ładnie odśnieżona, może nie tyle co odśnieżona co przejezdna. Śnieg ubity, całkiem przyjemnie. Było dobrze do ostatniego zabudowania. Tam nagle metrowa ściana śniegu i do lasu pchanie i niesienie roweru na plecach. Jak już jakoś udało się doczołgać do lasu to stwierdziłem, że jeszcze przez las bym przejechał. I zamiast jechać ładną drogą brzegiem lasu to znowu wpakowałem się w zaspy i pchałem rower. Przynajmniej znacznie krócej niż po polach bo udało się jakoś dotrzeć do ubitej ścieżki którą dało się jakoś w miarę jechać. Dojechałem do torów, po czym nawrót skrajem lasu do Janowskiej i powrót rowerówką do domu. Na klatce w bloku jeszcze krótka konwersacja z panią sprzątającą "ale się pan zsapał".

Komentarze (0)

Nie ma jeszcze komentarzy.
Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa utree

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]