trening

Sobota, 5 lutego 2011 · Komentarze(1)
Kategoria <50, górski, z ekipą
Z rana Kamil postraszył, że wieje i nie da się jeździć, jednak stwierdziłem, że wczoraj nie jeździłem to dzisiaj chociaż trzeba spróbować. Ustawiliśmy się z Bartkiem pod Toro, okazało się że wcześniej byli Soyer ze młodym Kamilem, oni jednak pojechali na Bychawę, a my na Wojciechów. W tamtą stronę masakryczny wmordewind, średnia w Wojciechowie ~15km/h. Za to z powrotem miejscami tak zawiewało, że tętno schodziło poniżej 130hr, ośka blat, a na liczniku ponad 40 :D
No i w końcu ciepło się zrobiło.

Komentarze (1)

solidnieście nakurwili panie :D ja za to sobie spałem tak, że do krainy żywych powróciłem w trakcie skoków, czyli jakoś po 16 :P

kuczy 22:24 sobota, 5 lutego 2011
Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa nycha

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]