trening
Czwartek, 5 lipca 2012
· Komentarze(0)
Miał być lajtowy trening, ale jak to zwykle bywa zdarzają się różne pokusy i nie zawsze wychodzi ;) Na Janowskiej trafiła się betoniara, która skutecznie się wlokła i blokowała jadące za nią auto typu berlingo, to siadłem na zderzak i się trochę powiozłem. Tętno podskoczyło, ale przynajmniej nudna Janowska szybko poszła :D Potem na skrzyżowaniu cienistej i osmolickiej taka sama akcja z autobusem i do końcowego znowu wożenie na zderzaku :) Po skręcie na Nowiny dojechał do mnie znienacka Pan Bogusław :D I zaczęły się opowieści o "szelenżu", trudnych sprawach na szosie i różnych "skur#%synach" z peletonu mastersów :D Pan Bogusław niby robił rozjazd, akurat wracał z Bychawy, mimo to nie przeszkadzało mu co jakiś czas zajebać i rozkręcić ponad 40km/h, a ja się trzymałem i kontynuowałem mój lajtowy trening :P Dojechał tak Boguś do Radawczyka i skręcił na "krótszą pętle", a ja wybrałem dłuższy standard.