Wpisy archiwalne w kategorii

>100

Dystans całkowity:1818.09 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:67:12
Średnia prędkość:27.05 km/h
Maksymalna prędkość:67.39 km/h
Suma podjazdów:2220 m
Maks. tętno maksymalne:187 (93 %)
Maks. tętno średnie:154 (76 %)
Suma kalorii:34550 kcal
Liczba aktywności:15
Średnio na aktywność:121.21 km i 4h 28m
Więcej statystyk

Zgrupowanie Pieniny - dzień II

Środa, 2 marca 2011 · Komentarze(0)
Kategoria >100, górski, z ekipą
Dwa treningi. Pierwszy na naszej podgórce w Lesnicy. 5 podjazdów w tym na dwóch było ściganie. Lesnica jest niezwykłą mieściną. Ciasno rozmieszczone zabudowania i wąsko wijąca się uliczka. Poprzedniego dnia zupełnie wymarła miejscowość, jedynie przy powrocie z podjazdu grupa ludzi wychodziła z kościoła. Tego dnia rano miasteczko ożyło. Grupa ludzi stawiała jakieś rusztowanie przy domu, dwójka dzieci pojechała na naszą podgórkę zamiatać żwir na szosie, potem pojawiły się dzieciaki zamiatające żwir u podnóża podjazdu wrzucając go na drewniany wóz zaprzęgnięty do konia z czerwonymi frędzlami, a do tego jeszcze w pewnym momencie zaczęła lecieć muzyka z głośników umieszczonych na słupach :)
Po południu drugi, lajtowy trening. Pojechane na Grywałd (czyt. Grunwald :D) W powrocie jazda na wachlarzu, były strzały i czekając na resztę zrobiliśmy kilkadziesiąt okrążeń w koło ronda w Krościenku, co w moim przypadku prawie skończyło się porzygiem :P No i tysiąc stuknął i pierwsza seta w dzień :D

Lesnica - widok na Tatry © simcik

Kazik

Sobota, 26 czerwca 2010 · Komentarze(0)
Kategoria >100, sam, szosa
#lat=51.24988&lng=22.37366&zoom=10&type=0

Kazimierz Dolny szosą / Noc Kultury

Sobota, 6 czerwca 2009 · Komentarze(4)
Kategoria >100, szosa, z ekipą
CZĘŚĆ I - pt. Kazimierz Dolny
Dane:
dst:108.54km
czas:4:15h
avg:25.54km/h
V-Max:53.36km/h

Bartek rano dzwoni z pobudką i mówi, że jedziemy do Kazimierza. Miałem nawet w planie Kazimierz na ten tydzień, a że zapowiadało się na opady dopiero wieczorem to uznałem, że trzeba koniecznie jechać. W stronę "Kazika" z wiatrem. Trasa wiodła z Lublina przez Lipniak, Motycz (przed Motyczem przegapiliśmy drogę i dojechaliśmy do jakiejś gruntówki i trzeba było zawracać), Miłocin, Nałęczów, Wąwolnicę, Łopatki, Karmanowice, Celejów, Bochotnicę. W Kazimierzu przerwa na wafelki i degustację nowego powerade o smaku mango.

Powrót do Nałęczowa tą samą trasą, przed przejazdem w Miłocinie odbijamy na Wojciechów i wracamy do Lublina przez Palikije i Konopnicę. Powrót pod wiatr, już niemiłosiernie nie chciało mi się jechać, jeszcze zapowiadało się na deszcz. Przed dojazdem do domu jeszcze postałem chwilę i pooglądałem motocross.


CZĘŚĆ II - pt.Noc Kultury
Dane:
dst:26.09km
czas:2:19:24
avg:11.26km/h

Zaczęło się od tego, że z domu wyszedłem za pięć 20, a o 20 miałem być na Placu Litewskim. Jakimś cudem zdążyłem dotrzeć zanim grupa wyruszyła na "łaskotanie człowieka". W miejscu zbiórki stawiło się ponad 50 osób, zarówno turyści jak i kurierzy. Telewizja przeprowadziła kilka wywiadów i ruszyliśmy. Objechaliśmy trasę która w zarysie przypominała kształt człowieka, z tąd też nazwa imprezy "Rowerzyści łaskoczą człowieka". Na całe szczęście ICM się pomylił i zapowiadana ulewa trochę się opóźniła. Bardzo miłe reakcje zarówno przechodniów jak i niektórych zmotoryzowanych podczas objazdu miasta, szczególnie podczas drugiej części wieczoru, czyli "Nocnego rowerowego pomnikowania", kiedy to ostro luneło. Druga część rowerowej nocy kultury rozpoczęła się na placu katedralnym. Moje gratulacje dla organizatorów, ludzi ze stowarzyszenia rowerowylublin. Odwaliliście kawał dobrej roboty. Mimo kilku niedociągnięć organizacyjnych było naprawdę super. Świetna lekcja historii, dzięki niej dowiedziałem się o wielu ciekawych miejscach o których dotąd nie miałem pojęcia. Chyba zacznę mniej obojętnie przechodzić obok pomników i miejsc pamięci. Podczas objazdu po placach i pomnikach odwiedziliśmy jeszcze Chatkę Żaka, gdzie odbywało się coś na wzór inscenizacji wesela, były wstążki i chleb ze smalcem :), i plac przy pomniku Marii Curii-Skłodowskiej, gdzie swoja scenę miało Radio Centrum. Tam też Grzesiek wygłosił krótkie przemówienie i udzielił wywiadu do radia. Ulewa sprawiła, że nasz wesoły peleton ciut się pod koniec wykruszył, chociaż i tak na Peowiaków dojechaliśmy w dość licznym gronie. Wielki szacunek dla tych którzy wytrwali do końca mimo deszczu, grzmotów i piorunów. Na sam koniec pod pomnikiem Matki Sybiraczki miało miejsce uroczyste rozdanie nagród i pamiątkowych dyplomów. Na placu katedralnym zakupiłem także pamiątkową szprychówkę. Bardzo udany dzień :)

Jeszce kilka zdjęć:

maturalnie

Sobota, 4 kwietnia 2009 · Komentarze(0)
Kategoria >100, sam, szosa
Na wieś w celu instrukcji odnośnie prezentacji maturalnej :P.
Trasa: Lublin - Konopnica - Radawiec -Bełżyce - Chodel- Godów - Puszno -Kluczkowice -Wólka Kolczyńska. Powrót tą samą drogą.

pierwsza seta

Niedziela, 15 marca 2009 · Komentarze(3)
Kategoria z ekipą, szosa, >100
Trasa: Lublin - Bychawa - Stara Wieś - Wysokie - Stara Wieś - Zakrzówek - Strzeszkowice - Osmolice - Pszczela Wola - Lublin
Ustawka z Tomkiem i Bartkiem. Dosyć mocno było, miejscami już zdychałem. W nogach czuć wczorajszy test. Za Starą Wsią w drodze powrotnej wpadam w dołek i łapie kapcia.