nocny teren
Wtorek, 13 września 2011
· Komentarze(0)
Cały dzień zajęty i ruszone dopiero wieczorem. W pół godziny po wyjeździe miałem już prawie całkiem ciemno. Na polach spokojnie bez światła można było jechać, w lesie trzeba było włączać. Pojechane przez gaj nad zalew, tam objechanie stawu od tej "złej strony" :) Pełno nietoperzy, pełnia księżyca, tylko zamiast wilkołaków wędkarze :D Reakcja pieszych jak się wypada z zakrętu ze światłem w oczy to albo ucieczka w krzaki albo zamurowanie w bezruchu i wymuszony uśmiech, albo raczej skrzywienie twarzy z porażenia :D W nocy jak by korzenie większe, a zjazdy i podjazdy bardziej strome :P I nie wiem skąd się wzięło błoto, którego wczoraj rano jeszcze nie było, a przecież nie padało... Coś mnie tchnęło żeby wracać ścieżką nie lasem no i jakoś w połowie drogi prąd się skończył, ale trzy razy z rzędu lampka używana wieczorami więc miał prawo.