teren z rana jak... nie wiem w sumie
Wtorek, 25 października 2011
· Komentarze(0)
Licznik przestał działać, także dystans na łoko. Ustawiliśmy się na hardkorowej pakierni z Pawłem i Kamilem na ranną jazdę w lesie. Rano jak to zwykle bywa nie dało rady zwlec się z łóżka o czasie i była drobna korekta w czasie ;) Na końcowym pod lasem pojawił się tylko Kamil i to ze skuwaczem w jednej ręce a kawałkiem łańcucha w drugiej :D Wielki podziw we mnie wzbudził wkładając ręcami wypadnięty sworzeń, kozak jeden... I pojechali my we dwóch w teren. Najpierw pętla po gaju, potem nad zalewem trochę pokatowane podjazdy. Po powrocie znalazłem przyczynę niedziałającego licznika. Wybudowanie pod sensor wyższego stelaża z zapałek nic nie wskórało, po przełożeniu drugiego licznika nadal nie działało. Naderwali się kabel! Tymczasowo założyłem nówkę sztukę, a stary poczeka do soboty na lutowanie. Ale na baterii przynajmniej zaoszczędziłem :D