Dłuższa pętla z Pawłem i Hubertem. Paweł robił tempówki i kazał Hubertowi, a ja siedziałem na kole i się wiozłem :D Mimo wszystko tętno miałem takie, że praktycznie też wychodziła tempówka :P Na koniec sprint na tablicę, poszła konkretna zaginka, ale że cały trening wiozłem się na kole to odjechałem chłopakom.
Miał być lajtowy trening, ale jak to zwykle bywa zdarzają się różne pokusy i nie zawsze wychodzi ;) Na Janowskiej trafiła się betoniara, która skutecznie się wlokła i blokowała jadące za nią auto typu berlingo, to siadłem na zderzak i się trochę powiozłem. Tętno podskoczyło, ale przynajmniej nudna Janowska szybko poszła :D Potem na skrzyżowaniu cienistej i osmolickiej taka sama akcja z autobusem i do końcowego znowu wożenie na zderzaku :) Po skręcie na Nowiny dojechał do mnie znienacka Pan Bogusław :D I zaczęły się opowieści o "szelenżu", trudnych sprawach na szosie i różnych "skur#%synach" z peletonu mastersów :D Pan Bogusław niby robił rozjazd, akurat wracał z Bychawy, mimo to nie przeszkadzało mu co jakiś czas zajebać i rozkręcić ponad 40km/h, a ja się trzymałem i kontynuowałem mój lajtowy trening :P Dojechał tak Boguś do Radawczyka i skręcił na "krótszą pętle", a ja wybrałem dłuższy standard.
Trening z młodym. A w Motyczu spotkaliśmy jeszcze Kamila z Glinianej przy przejeździe kolejowym. Była godzina może 8.30, a on wracał z Kazimierza :O Przy szlabanie trafił się jeszcze jakiś kolarzyna, ale nie chciał naszego towarzystwa i szybko uciekł :P