Ustawka z Bartkiem. Początkowy skład uległ znacznym roszadom. Pod sklep przyjechał Paweł uzbrojony w teren ale pojechał z nami na szosę. Na ścieżkę Bartek łapie kapcia i wraca, nad zalewem za to spotykamy młodego Kamila, którego udało się namówić na dalszą jazdę w peletonie. Trasa przez Pszczelą do Strzyżewic i powrót kraśnicką i końcówka przez Zemborzyce.
Tydzień temu w sobotę byłem na mistrzostwach wszechświata w Puławach, ale w transporcie przycisnęło przycisk do kasowania licznika i wpisu nie było. Byłem prawie ostatni, biorąc pod uwagę że byłem wczorajszy i błotniki po każdym zjeździe musiałem poprawiać to i tak samo ukończenie trzeba uznać za sukces :D
Dziś trening z Tomkiem i Kubą. Spóźniłem się pod toro, ale chłopaki mieli być pod KULem. Tylko nie wpadłem na to, że są na Kraśnickiej, a nie na Racławickich... Jak już wyruszyliśmy to miało być lajtowo, tempo było cały czas w granicach 30km/h i do tego cholerny wiatr. Trochę ćwiczyliśmy zmiany i przy okazji wykład o jeździe w grupie.
Ustawka z RL. Nie wiem gdzie byliśmy, start nad zalewem, potem lasami na południe i wróciliśmy jakoś od Skrzynic. Po drodze łącznie było 4 kapcie na 6 osób. Do końca dojechała 5-tka bo Jurek zrezygnował w trakcie.
Z bredjakiem i Adamem wieczorna pętla. Trochę błota. Z początku czuć było trochę kolana po uphillu, potem już elegancko tylko zmęczenie. Chyba kamienie na Śnieżce pocięły geaxy bo mają pełno dziurek i to takich, że dętkę widać, trzeba będzie je zajeździć do końca i na szrot.