Ustawka z Kamilem i Bartkiem. W planie była trasa mazovi, wyszła z lekkimi modyfikacjami. Początek jakoś jechałem ale potem ból gardła dał się we znaki, oddychanie ciężko szło i zacząłem odstawać.
Po tygodniu wiosny, mamy lato:D. Interwałowe pętle po starym gaju. Jakieś ciężkie nogi po wczorajszej secie. Przy trzeciej pętli zaczął mnie gonić młody pitbull, a że właściciel usadził się przy trasie mojej trasy stwierdziłem, że nie ma sensu przy każdym kolejnym okrążeniu uciekać przed młodą krwiożerczą bestią i pojechałem do domu. Kolejnym zjawiskiem był koleś w dżinsach jadący po lesie na nowiutkiej kolarzówce :O.
Na wieś w celu instrukcji odnośnie prezentacji maturalnej :P. Trasa: Lublin - Konopnica - Radawiec -Bełżyce - Chodel- Godów - Puszno -Kluczkowice -Wólka Kolczyńska. Powrót tą samą drogą.
Nadeszła fala upałów :). Spakowałem w plecak drugą bluzę bo stwierdziłem, że może być zimno, a później tak się zgrzałem, że tą co miałem na sobie to wsadziłem do plecaka i w samym podkoszulku jeździłem. W lesie na ścieżkach tam gdzie nie wjechał żaden pojazd silnikowy suchutko, miejscami trochę grząsko ale nie chlapie. Zaczęło się zielenić. Meliny w starym lesie zapełniły się młodzieżą testującą mamroty ;P. Zgubiłem magnes od kadencji...:(
Wczoraj pisałem o zrzucaniu grubszych ubrań, a dzisiaj jeździłem w krótkich gaciach :). Pojechaliśmy z Bartkiem nad zalew. Mieliśmy w planach jeszcze Stary Gaj ale po błotnistym starcie szybko odbiliśmy nad jezioro. Dzisiaj pierwsza jazda na nowych-starych kołach i nowych-starych oponach, a Bartek na nowym-nowiuśkim rowerze :D. Pierwsze wrażenie co do kół do dużo lżej, szczególnie na podjazdach. W porównaniu do starych zeszło 200g na kole, a i w końcu koniec bluzgów w stronę shimanowskich kulek:D. Lekko dopiero zrobiło się jednak po przesiadce na KTM-a Bartka. Kilogram różnicy to bardzo dużo, chociaż Racing Ralphy mają też zdecydowanie mniejsze opory toczenia od moich speców. Opony, specialized fast trak, dosyć toporne, przyjemnie wyją, błotnisty podjazd pokonały dzielniej w porównaniu do Racing Ralphów Bartka. Amortyzator doczekał się przeglądu ale tylko nieznacznie poprawiła się jego praca. Wracając do jazdy to w końcu teren, szosa już się zdecydowanie znudziła. Na ścieżce nad zalew zaczyna robić się tłoczno. W weekendy i popołudnia już będzie trzeba ją omijać szerokim łukiem. W lesie nad zalewem nadleśnictwo zastosowało skuteczny spowalniacz ścinając kilka sosen, wygląda to jak celowy zabieg wymierzony w stronę rowerzystów. Pewnie teraz przejazd będzie zawalony przez pół roku.