Porranna ustawka nie wypałiła z powodów atmosferycznych wiec pojechałem już prosto na topienie Marzanny. Najechało się ze 40 osób. Potem pętla w koło zalewu, podzieliło się na dwie grupy, jedna teren, druga szosą. Pojechałem szosą, tempo oczywiście rekreacyjne 30, miejscami do 40km/h :) Inaczej nie mogło być jak w grupie na szosie byli chyba wszyscy forumowi hardkorzy :) Potem już samotnie pętelka Lipniak-Motycz żeby dobić do 2,5h.
Trasa: ścieżka zalew - las dąbrowa - Prawiedniki - Tuszów - Bychawa - Strzyżewice - Niedrzwcica Duża - Lublin Na rowerówce slalom pomiędzy ludźmi, psami i resztkami śniegu. W stronę Bychawy wmordewind, za nic nie mogłem się utrzymać w odpowiedniej strefie tętna. Brawura obudziła się z zimowego snu. Pomiędzy Bychawą, a Strzyżewicami samochód na drzewie, na Kraśnickiej zmasakrowany ścigacz.
Pętla przez Zemborzyce, Bychawki, Bychawę, Strzyżewice, Zemborzyce. Dziury, kałuże, kałuże, kałuże, kałuże i dziury. Pomiędzy Bychawą i Strzyżewicami trafił się nawet biały odcinek. W drodze powrotnej w Zemborzycach jakiś koleszka zrównał się ze mną samochodem i zaczął rozmawiać :D. Od razu się humor poprawił, nawet zapomniałem na chwilę o lodowatej wodzie w butach :)
Po dłuższej przerwie, wypoczęty wróciłem do treningów typowo rowerowych. Ostatnimi czasy trochę biegałem, trochę ergometru wioślarskiego, także forma się buduje:D Dzisiejsza ustawka z Bartkiem i Tomkiem. Trasa przez różne wsie: Lipniak, Sporniak, Bełżyce, Niedrzwica Duża i serpentyny przez Radawczyk. W Sporniaku dłuższa przerwa na ogrzanie się i małe co nieco ;) Potem jeszcze jeden postój pod wiejskim sklepem połączony z wysłuchaniem wykładu (bogato przeplatanego łaciną) jednego ze stałych klientów.
Szlagier trasa w ekipie z Wieśkiem i Pawłem. Do Wojciechowa kombinacja szlaków pieszych i rowerowego, dalej asfaltem przez Palikije i czarnym rowerowym do Kraśnickiej. W Kazimierzu trafiliśmy na zlot starych aut i jednego motocykla ;)