Wpisy archiwalne w kategorii

wyścig

Dystans całkowity:1992.10 km (w terenie 1458.35 km; 73.21%)
Czas w ruchu:122:58
Średnia prędkość:16.11 km/h
Maksymalna prędkość:64.05 km/h
Suma podjazdów:7522 m
Maks. tętno maksymalne:198 (98 %)
Maks. tętno średnie:179 (89 %)
Suma kalorii:45895 kcal
Liczba aktywności:59
Średnio na aktywność:33.76 km i 2h 07m
Więcej statystyk

Cyklokarpaty Wierchomla

Niedziela, 10 czerwca 2012 · Komentarze(0)
Kategoria <50, górski, wyścig
Start w sobotnim xc nie wypalił przez całonocne rzyganie i gorączkę w dzień :P Na szczęście dzięki prochom, a może bardziej rosołkowi Kasi ;) w niedzielę postawiło mnie na nogi na tyle, że zdecydowałem się wystartować w maratonie żeby całkowicie nie stracić weekendu w górach. Na starcie stanąłem sobie jako ostatni zawodnik ostatniego sektora bo stwierdziłem, że i tak nie ma co się szarpać bo jestem osłabiony. Jadę swoje. Najwyżej przeturlam się razem z Natalią, która też z jakąś chorobową przypadłością stała koło mnie. Od startu czekało nas praktycznie non stop 9km podjazdu i około 450m w pionie (wg polara). Coś tyłom nie bardzo szło to podjeżdżanie więc stwierdziłem, że kręcenie z młynka bardziej mnie męczy psychicznie niż fizycznie. Depnąłem więc w korby i dogoniłem młodego Kamila i Lesia, którzy na starcie wbili się w drugi sektor. Chwilę z nimi pojechałem, a potem mnie odcięło i pod koniec podjazdu zaczęły mnie mijać kolejne osoby, które tak ładnie łykałem na początku :P Ogólnie cały maraton raczej łatwy technicznie, zresztą po Przesiece to można wybrzydzać ;) Drogi szerokie, kilka sztywnych podjazdów na których zaniemogłem i prowadziłem no i zjazdy w błocie, ale obyło się bez korzeni i kamieni. Za to widoki mega kozak!Po drodze spotykałem jeszcze Grendę, który siłował się z zerwanym łańcuchem i Soyera, co zaliczył glebę i naprawiał kapcia. Potem jeden i drugi mnie w końcu dogonili i odjechali. Pierwszy raz zdarzyło mi się na wyścigu zatrzymywać na bufetach, chwilę postać, odsapnąć i się rozejrzeć, a nawet zatrzymać się żeby zdjąć lub założyć pingle albo się więcej napić na podjeździe. Pełna turystyka :D Mimo to kilka razy myślałem, że będzie powtórka z piątkowej nocy i zacznę zwracać pyszny rosół i jakieś marne śniadanie. A jak wciągnąłem żel w połowie wyścigu to zaczęło mnie cisnąć i od dołu :P Na szczęście ostatecznie tron dopadł mnie już po wyścigu :P Koniec końców okazało się, że do zwycięscy straciłem godzinę na dystansie mega, ale przy tym zająłem 86 miejsce na ponad 170 startujących, więc całkiem znośnie chyba ;) I dawno po ukończeniu wyścigu nie byłem tak usatysfakcjonowany ;)

AMP Przesieka - wyścig główny

Niedziela, 27 maja 2012 · Komentarze(0)
Kategoria <50, górski, wyścig
No i przyszedł dzień najważniejszego wyścigu. Jedna z niewielu okazji żeby stanąć na starcie z Markiem Konwą i Kornelem Osickim. Na starcie jakieś kłótnie i dyskwalifikacje. Potem rozbiegówka po asfalcie i wjazd na trasę. Z początku jakoś nie rozkręciłem i zaczęło mnie wyprzedzać sporo osób, przez co w terenie wpadłem w korek. Na drugim okrążeniu zrobiło się trochę luźniej, chociaż cały czas jazda w grupie. Mniej więcej w połowie kółka mijam Pawła, który prowadzi rower na kapciu, no to ładnie, już po zawodach dla UMCS. No nic trzeba jechać swoje i dobrze się bawić. Tym bardziej, że cały czas przed sobą miałem Grześka, a nie daleko przed nim Kamil. Na trzecim okrążeniu na śliskich skałach ucieka mi przednie koło i zaliczam pięknego dzwona na kamienie. Krew leci z kolana i łokcia, chwilowy skurcz w udzie, żel wyleciał z kieszeni, przy okazji ochlapał klamkę i chwyt i przez resztę wyścigu towarzyszył mi jagodowy zapach :P Pozbierałem się w miarę sprawnie, jednak dogoniła mnie grupka, której udało mi się wcześniej uciec. A zaraz potem przyjechał z dublem Konwa. Adrenalina działała, nic nie boli, więc można jechać dalej. A ratownik, który siedział zaraz obok na kamieniach nawet się nie zapytał czy wszystko ok... Na kolejnym okrążeniu już speniałem w tym miejscu i przebiegłem przez ten kamień. Ostatecznie zająłem 60 miejsce open i 12 w uniwersytetach. W open wynik minimalnie poprawiony względem zeszłego roku. Szkoda, że w drużynowej 5 miejsce. Ale sama trasa to mistrzostwo, dla której warty był start.

AMP Przesieka - czasówka

Sobota, 26 maja 2012 · Komentarze(0)
Kategoria <50, górski, wyścig
Pojechałem zachowawczo ale w miarę przyzwoicie. Było kilka błędów technicznych na których sporo straciłem, no i trzeba było sprowadzać telewizory bo jakiś gość leżał ledwo ciepły i zbierali go medycy.

AMWL

Niedziela, 13 maja 2012 · Komentarze(0)
Kategoria >50, górski, wyścig
W Starym Lesie zebrało się grono najlepszych kolarzy-studentów w regionie walczyć o miano najlepszego studenta kolarza górskiego w jeździe po lesie. Udany start, załapałem się do prowadzącej grupy z Kamilem, Pawłem, Batmanem i sensacją wyścigu Szymkiem. Jechałem tak z nimi przez prawie całe okrążenie, kiedy to Paweł zaliczył dzwona na głowę i przerzedził grupę. Kamil odjechał od reszty, a Batman z Szymkiem jechali we dwóch. Próbowałem ich dojść przez większość wyścigu, ale współpracowali jadąc po zmianach i nie dałem rady. Po jakimś czasie doszedł mnie Paweł, który z ostatniej pozycji odrobił straty i cisnął jak szatan. W końcu grupka z przodu zniknęła mi z oczu, ale miałem plan pocisnąć na przedostatnim kółku ile wlezie. Natalia krzyczała, że czwarte okrążenie więc skalkulowałem, że zostały dwa i zacząłem rozkręcać. Okazało się, że to był 5 okrążenie i ostatnie, a ja źle zrozumiałem. I skończyłem wyścig na 5 pozycji. Ostatecznie okazało się, że Paweł wygrał, ma nogę koń, Kamil drugi, a Szymek trzeci.

AZS Bydgoszcz

Niedziela, 6 maja 2012 · Komentarze(0)
Kategoria górski, wyścig
Przez ostatnie dni była istna fala upałów, a akurat na zawody pogoda musiała się zwalić. Całą noc padało i niemalże do chwili startu. Założyłem pierwszy raz od bardzo dawna medusy. Przed startem zrobiona szóstka i kawa. Potem okazało się, że zostało 15 minut do startu, więc szybka rozgrzewka, zdecydowanie za krótka jak na taką pogodę. Na starcie wyczytali mnie na drugiej linii, dzięki czemu jak ruszyliśmy to jechałem chyba na 5 pozycji i udało mi się utrzymać to miejsce do połowy pierwszego okrążenia, potem zrobiłem głupi błąd na podjeździe sugerując się jakimś typem co pchał rower pod górkę, więc zeskoczyłem i zacząłem też prowadzić chociaż dało się spokojnie jechać. Po zjeździe było już coraz gorzej. Pod nogą nic, a w głowie jakieś dziwne myśli. Już myślałem, że zejdę z trasy, ale szkoda mi było jechać taki kawał drogi na wyścig żeby rezygnować. Na zjazdach jechało mi się zaskakująco dobrze, akurat na nich uciekałem, zasługa opon i obczajania co gorszych momentów poprzedniego dnia. Na 3 okrążeniu noga odmuliła się, ale było to już po dublu Jeziora, więc i tak mnie zdjeli :P Ostatecznie zająłem 7 miejsce na 19 z U-23. Przez chwilę wydawało się, że jako umcs mamy trzecie miejsce, ale był błąd w wynikach i pucharek do zwrotu :P

GP Puław

Sobota, 28 kwietnia 2012 · Komentarze(0)
Kategoria <50, górski, wyścig
Wystartowałem dobrze, potem tylko gorzej...

XC Puławy

Sobota, 15 października 2011 · Komentarze(0)
Kategoria <50, górski, wyścig
Ostatni wyścig w sezonie. Już przejechany zimówką. Na starcie nie mogłem się wpiąć w pedały jak to w zwyczaju mają 505tki i zostałem z tyłu. Plan był gonić za Żwirkiem ale ten się zaciął i poszedł do przodu po krzakach. Tłum ludzi na starcie chyba jeden z większych na tegorocznym GP, jednak na drugim okrążeniu już wszystko się rozjechało i cały wyścig jechałem tylko z Bartkiem S. Raz ja z przodu, raz on. Przed wjazdem na finałowe kółko Bartkowi strzelił napęd i korzystając z okazji depnąłem w pedały. Mój atak spodobał się pewnemu wyrośniętemu malamutowi, który ruszył za mną w pogoń. Wielka bestia narobiła mi stracha i musiałem depnąć w korby. Dzięki tej akcji dogoniłem Bartka B. i już do końca jechałem za nim, ewentualnie między nami wbiegał malamut, który trzymał się z nami do końca wyścigu :D Na bieżni chciałem jeszcze zaatakować, ale nie dość, że za mała odległość do mety została to przy sprincie wypięła mi się noga z pedała. Ale cel wyjazdu osiągnięty. Drugie miejsce w generalce jest, toster jest, koszulka do roboty i pucharek na którego musiałem jeszcze półkę obniżyć żeby się zmieścił :P

AZS MTB CUP Zabrze

Niedziela, 25 września 2011 · Komentarze(0)
Kategoria górski, wyścig
Wpis z dwóch dni. Ale skupmy się na niedzielnym wyścigu. Trasa po kartoflisku, jeden podbieg, stromy zjazd i śmieszny zjazd po agrafkach i dwa krótkie podjazdy. Na starcie zwalone, nie chciało mi na blat wskoczyć i zanim się ogarnąłem to łyknęło mnie kilkanaście osób mimo, że stałem w drugiej linii. Jakiś czas przede mną jechał Soyer jednak nie udało mi się go dojść. Po kilku okrążeniach mijam Miśka, który złapał kichę, potem dubel Pawła. Ostatecznie 5 w open ale za to 2 w generalce :)

MW Puławy

Sobota, 17 września 2011 · Komentarze(0)
Kategoria <50, górski, wyścig
Przedostatnie Puławy, a zarazem mistrzostwa województwa(tak twierdzą). Start jak zwykle z nienacka. Jakoś nie mogłem się wpiąć do tego zła pozycja na starcie, przez co szybko władowałem się na drzewo i musiałem z tyłu gonić. Po dwóch okrążeniach trochę odrobiłem i jechałem na 5 pozycji w open i 2 w kat. Cały wyścig walka z maydayem, chociaż z innej kategorii to i tak nie odpuszczałem, szczególnie że zawziąłem się pocisnąć go za chamstwo na trasie. Puściłem go pod koniec przodem, że odpocząć i objechałem go na sprincie pod koniec :) No i nawet się udało, były nagrody i balon bgż :)

Toro Globus

Niedziela, 4 września 2011 · Komentarze(0)
Kategoria <50, górski, wyścig
Kultowy już wyścig po trawniku pod blokiem :D Wszystko szło dobrze póki na zjeździe nie zawinąłem taśmy w napęd i tarczę i straciłem sporo czasu na odplątanie tego. Potem wielka gonitwa i odrabianie miejsc, ostatecznie udało się wbić na 7 miejsce.