Wpisy archiwalne w kategorii

szosa

Dystans całkowity:10997.33 km (w terenie 29.00 km; 0.26%)
Czas w ruchu:419:18
Średnia prędkość:26.23 km/h
Maksymalna prędkość:68.50 km/h
Suma podjazdów:19006 m
Maks. tętno maksymalne:199 (99 %)
Maks. tętno średnie:166 (82 %)
Suma kalorii:213693 kcal
Liczba aktywności:210
Średnio na aktywność:52.37 km i 1h 59m
Więcej statystyk

trening

Czwartek, 1 września 2011 · Komentarze(0)
Kategoria <50, szosa, z ekipą
Z Pawłem i Kamilem szosami w teren w Dąbrowie, potem przez Zemborzyce i Radawczyki.

trening

Wtorek, 30 sierpnia 2011 · Komentarze(2)
Kategoria >50, szosa, z ekipą
Trening z Kamilem i Pawłem. Standardowo przez Bychawki i Strzyżewice. Oczywiście nie mogło zabraknąć atrakcji w postaci buraka z Radomia, który prawie Pawła rozjechał przy wyprzedzaniu a potem chciał jeszcze poprawić zajeżdżając drogę i hamując. A druga atrakcja to wywalona przyczepa ze złomem w Osmolicach.

noc

Czwartek, 25 sierpnia 2011 · Komentarze(0)
Kategoria <50, szosa, z ekipą
Nocna jazda z Luckiem. Wyszło krótko bo w koło pioruny waliły. Pojechane przez Zemborzyce i powrót Kraśnicką. Nie spodziewałem się, że tyle ludzi jeździ po ciemku ścieżką. Ruch jak w dzień na tygodniu.

trening

Środa, 24 sierpnia 2011 · Komentarze(3)
Kategoria >50, szosa, z ekipą
Tempówki z Kalim, po drodze dołączył się Kuczy. Atrakcjami treningu było spotkanie Żwirka, robienie kolein w świeżym asfalcie, nieustanna ucieczka przed burzą i próba zbrodni przez granatowe volvo na puławskich blachach z naklejką loty balonowe. Wszystkie te atrakcje wydarzyły się na trasie przez Zemborzyce, Strzeszkowice, Bełżyce, Wojciechów i Lipniak.

trening

Wtorek, 23 sierpnia 2011 · Komentarze(0)
Kategoria >50, szosa, z ekipą
Z Kalim i Kuczym, który się dołączył w Wojciechowie. Pokręcone przez Zemborzyce, Radawczyki, Bełżyce, powrót przez Lipniak.

nocny patrol

Czwartek, 18 sierpnia 2011 · Komentarze(0)
Kategoria <50, szosa, z ekipą
Po roku oczekiwania na światło w końcu nadeszła chwila odbioru i pierwsza jazda. Moc jest szatańska! Aż nie mogę się doczekać wjechania z nią w las. Test drive odbył się do Dysa w celu oglądnięcia perseid. No podobnież jedna poleciała, której ja nie widziałem. Na koniec wielkie szukanie falafela i uroczyste zakończenie po północy kebsem na Nadbystrzyckiej.

lajt

Środa, 17 sierpnia 2011 · Komentarze(0)
Kategoria <50, sam, szosa
Poturlane trasą pamięci kota. Dzisiaj kota nie było ale prawie pies, tym razem miałem się na baczności i wyhamowałem ;)

Zygmunty

Niedziela, 14 sierpnia 2011 · Komentarze(0)
Kategoria >50, szosa, z ekipą
Pierwsza jazda z Zygmuntowskimi. Kali od startu wyrwał i pojechał swoje. Początek lajtowy ok. 30km/h, dopiero za Prawiednikami tempo utrzymywało się w granicach 35km/h. W Wysokim połowa składu się rozjechała, w tym wszyscy mejdeje i zaczęły się zaciągi. Na pierwszym podjeździe za Wysokim podzieliło się na dwie grupy po 4 osoby. Zaatakowałem bo stwierdziłem, że trzeba dojść pierwszą grupę. Po zmianach doszliśmy ich w Starej Wsi. Tam znowu atak pod górę, odpuściłem i pojechałem dalej swoje.

trening

Sobota, 13 sierpnia 2011 · Komentarze(0)
Kategoria >50, sam, szosa
Wyjazd do Szczawnicy nie wyszedł, trzeba było wymyślić jakąś alternatywę :/ Pojechane standardowo przez Bychawę i Strzyżewice. Trochę przyspieszeń pod górę i w miarę żwawe tempo. Słabo noga podawała, jazda na skraju frontu burzowego przez co dosyć mocno pod wiatr w kierunku Bychawy. Jeszcze wczorajsze siedzenie ponad 5 godzin w obi znacznie mnie osłabiło, a dobiłem się tłuczeniem age of ampires do 2 w nocy ;P

trening

Środa, 10 sierpnia 2011 · Komentarze(0)
Kategoria >50, sam, szosa
Miałem jechać dzień wcześniej na wieś i przy okazji zrobić siłę. Jednak urzędasy z unii wprowadzili stopniowe likwidowanie tradycyjnych żarówek, a obi stwierdziło, że idealnym dniem na przyjęcie kilku tysięcy 60W żarówek, które wychodzą z końcem roku musi być akurat dzień treningu siłowego! No nic tam, siła przepadła, są tempówki. Zachęcony lepszą pogodą wyjechałem na krótko.... W Radawcu dopadł mnie lodowaty deszcz, który mi towarzyszył jakoś za Bełżyce, do tego temperatura ok 16 stopni. Ale przynajmniej w zimnie tętno utrzymuje się niskie ;p Ciężko się było wkręcić. W Bełżycach mijał mnie sędzia główny z kartką "20 sekund przewagi" :D