Wpisy archiwalne w kategorii

>50

Dystans całkowity:7839.22 km (w terenie 1027.00 km; 13.10%)
Czas w ruchu:321:09
Średnia prędkość:24.41 km/h
Maksymalna prędkość:68.50 km/h
Suma podjazdów:14221 m
Maks. tętno maksymalne:199 (99 %)
Maks. tętno średnie:173 (86 %)
Suma kalorii:156130 kcal
Liczba aktywności:119
Średnio na aktywność:65.88 km i 2h 41m
Więcej statystyk

Roztocze

Środa, 14 września 2011 · Komentarze(0)
Kategoria >50, górski, z ekipą
Od rana straszyło deszczem ale byłem przekonany, że na Roztoczu nie będzie padać. Zebraliśmy się jakoś późno, na miejscu w Zwierzyńcu byliśmy jakoś 12.30. Po drodze nawet mocno lało, ale na miejscu już ładne słońce i cumulusy :) Zakup mapy (aż 25zł :/ przynajmniej laminat) i w teren. Początek trochę pokręcony po Zwierzyńcu, potem o dziwo bez większych problemów, cały czas trzymanie się wybranych szlaków. Trasa czarnym, niebieskim i czerwonym szlakiem pieszym do Zwierzyńca chyba bije nawet kultowy przejazd terenem z Puław do Kazika :D Już na wyjeździe ze Zwierzyńca ładny ale płaski singiel przez las, a potem 2km całkiem stromego podjazdu wąwozem. Trochę małych hopek polami. Kilometrowy zjazd po piachu na którym można ładnie sypać piachem na boki jak narciarz śniegiem ;D Następnie kilometr stromego podjazdu po kamieniach a'la Góry Świętokrzyskie, czy niższe partie Beskidu ;)A w nagrodę 2km szybkie zjazdu gładkim wąwozem, bez dokręcania 50km/h na luzie się leci :D Przed Kawęczynkiem zaczyna się dłuższy podjazd, 5km podjazdu w terenie na Lubelszczyźnie, gdzie robi się ponad 100m w pionie jest niezłym wynikiem. W Kawęczynku trafiamy na remont drogi przez wieś, trzeba przez chwilę pchać przez piach, a potem ciągnący się pięknymi wąwozami podjazd. Do niebieskiego szlaku dołącza czerwona ścieżka dydaktyczna dzięki czemu co chwilę mamy tablicę z informacją o miejscowej florze i faunie. Na koniec podjazdu wyjazd na asfalt po którym tłuczemy się przez 2km i ponowny zjazd w teren. Przy zjeździe z szosy tabliczka "1km Szczebrzeszyn", po ok. 6km pojawiła się kolejna tabliczka Szczebrzeszyn 1,5km :D Końcówka zjazdu do Szczebrzeszyna po ładnym, wąskim asfalcie niczym w górskim miasteczku, skończyła się niemalże wodowaniem brejdaka w polonezie :P W Szczebrzeszynie postój na najlepsza pizzę na świecie i drobne zakupy. Potem, krótki odcinek po asfalcie i 4km pchania roweru przez piach po kostki... Tam dogoniliśmy jakąś parę dziadków brodzących w piachu jak my, wyprzedziliśmy ich, szlak skręcił w krzuny, my skręciliśmy dobrze, a oni już nie :P Na koniec przejazd przez pole do gry w paintball i zjazd łączką do Zwierzyńca.

trening

Wtorek, 30 sierpnia 2011 · Komentarze(2)
Kategoria >50, szosa, z ekipą
Trening z Kamilem i Pawłem. Standardowo przez Bychawki i Strzyżewice. Oczywiście nie mogło zabraknąć atrakcji w postaci buraka z Radomia, który prawie Pawła rozjechał przy wyprzedzaniu a potem chciał jeszcze poprawić zajeżdżając drogę i hamując. A druga atrakcja to wywalona przyczepa ze złomem w Osmolicach.

trening

Środa, 24 sierpnia 2011 · Komentarze(3)
Kategoria >50, szosa, z ekipą
Tempówki z Kalim, po drodze dołączył się Kuczy. Atrakcjami treningu było spotkanie Żwirka, robienie kolein w świeżym asfalcie, nieustanna ucieczka przed burzą i próba zbrodni przez granatowe volvo na puławskich blachach z naklejką loty balonowe. Wszystkie te atrakcje wydarzyły się na trasie przez Zemborzyce, Strzeszkowice, Bełżyce, Wojciechów i Lipniak.

trening

Wtorek, 23 sierpnia 2011 · Komentarze(0)
Kategoria >50, szosa, z ekipą
Z Kalim i Kuczym, który się dołączył w Wojciechowie. Pokręcone przez Zemborzyce, Radawczyki, Bełżyce, powrót przez Lipniak.

Zygmunty

Niedziela, 14 sierpnia 2011 · Komentarze(0)
Kategoria >50, szosa, z ekipą
Pierwsza jazda z Zygmuntowskimi. Kali od startu wyrwał i pojechał swoje. Początek lajtowy ok. 30km/h, dopiero za Prawiednikami tempo utrzymywało się w granicach 35km/h. W Wysokim połowa składu się rozjechała, w tym wszyscy mejdeje i zaczęły się zaciągi. Na pierwszym podjeździe za Wysokim podzieliło się na dwie grupy po 4 osoby. Zaatakowałem bo stwierdziłem, że trzeba dojść pierwszą grupę. Po zmianach doszliśmy ich w Starej Wsi. Tam znowu atak pod górę, odpuściłem i pojechałem dalej swoje.

trening

Sobota, 13 sierpnia 2011 · Komentarze(0)
Kategoria >50, sam, szosa
Wyjazd do Szczawnicy nie wyszedł, trzeba było wymyślić jakąś alternatywę :/ Pojechane standardowo przez Bychawę i Strzyżewice. Trochę przyspieszeń pod górę i w miarę żwawe tempo. Słabo noga podawała, jazda na skraju frontu burzowego przez co dosyć mocno pod wiatr w kierunku Bychawy. Jeszcze wczorajsze siedzenie ponad 5 godzin w obi znacznie mnie osłabiło, a dobiłem się tłuczeniem age of ampires do 2 w nocy ;P

trening

Środa, 10 sierpnia 2011 · Komentarze(0)
Kategoria >50, sam, szosa
Miałem jechać dzień wcześniej na wieś i przy okazji zrobić siłę. Jednak urzędasy z unii wprowadzili stopniowe likwidowanie tradycyjnych żarówek, a obi stwierdziło, że idealnym dniem na przyjęcie kilku tysięcy 60W żarówek, które wychodzą z końcem roku musi być akurat dzień treningu siłowego! No nic tam, siła przepadła, są tempówki. Zachęcony lepszą pogodą wyjechałem na krótko.... W Radawcu dopadł mnie lodowaty deszcz, który mi towarzyszył jakoś za Bełżyce, do tego temperatura ok 16 stopni. Ale przynajmniej w zimnie tętno utrzymuje się niskie ;p Ciężko się było wkręcić. W Bełżycach mijał mnie sędzia główny z kartką "20 sekund przewagi" :D

trening

Czwartek, 4 sierpnia 2011 · Komentarze(0)
Kategoria >50, sam, szosa
Cały dzień zajęła mi wymiana korby, przy okazji zniszczyłem jedną śrubę. I tak coś z nią jest nie tak, albo krzywa oś suportu,albo pająk. Ale tragicznie nie ociera więc można jeździć dopóki mistrz centrownicy i magik śrubokręta nie wróci z Ukrainy ;) Niby jeden ząbek więcej w blacie, a czuć jakoś sporo twardziej pod nogą, może też słaba noga po wczorajszym treningu. Trochę nie wiem jak to na góry będzie, wjazd na Leśnicę z tarczy 42 może być ciekawy :D Co do dzisiejszego treningu to nie zdążyłem zabrać się z Kalim i poleciałem sam przez Zemborzyce, Radawczyki, Bełżyce i Wojciechów. Na Lipniaku już mi światła zabrakło :P

deszczowo

Niedziela, 31 lipca 2011 · Komentarze(0)
Kategoria >50, szosa
Ustawiliśmy się z Anemią pod cmentarzem w Piotrkowie. Przekonał mnie wcześniej, że nie ma szans na deszcz. Chwile przed wyjściem trochę popadało. Ale nic tam, nie chce mi się kręcić na trenażerze. Jak wyjechałem z Lublina to cała droga do Piotrkowa w deszczu. Podjechałem z nim do Chmiela i wróciłem przez Skrzynice i Czerniejów do głównej drogi. Może z 10 minut po tym jak wróciłem do domu przestało padać i słońce wyszło... Ale przynajmniej przetestowałem nowe długie gacie w mokrym :P

pielgrzymkowo

Czwartek, 28 lipca 2011 · Komentarze(0)
Kategoria >50, szosa, z ekipą
Z Kamilem szybko przez Kraśnicką gonić pielgrzymkę, jeszcze musieliśmy na nich czekać kilka minut w Radawczyku. Odprowadziliśmy ich do Chodla, tam tradycyjne lody których nie jadłem całe wieki. W powrocie jeszcze Grzesiek się nawinął, mocno tempo podciągnął ;P